gdzie zjeść kasztany w paryżu

Kasztany jadalne: gdzie kupować i jakie wybierać? Kasztany jadalne powszechnie występują w pasie Morza Śródziemnego, w Azji Mniejszej i na Kaukazie. Uwaga: polskie kasztanowce (Aesculus L.) nie nadają się do jedzenia, są trujące! Można jednak u nas w parkach spotkać pojedyncze egzemplarze kasztana jadalnego (Castanea sativa), ale Jeśli chcesz ich uniknąć, włącz do diety kasztany jadalne oraz inne produkty bogate w potas. Kasztan jadalny dostarcza również magnezu , który usprawnia pracę układu nerwowego i wpływa na pracę mięśni. Objawy jego niedoboru bywają bardzo uciążliwe, ponieważ zalicza się do nich m.in. przewlekłe zmęczenie, nerwowość. Zobacz, gdzie można najlepiej zjeść w Krakowie. Zebraliśmy firmy związanych z branżą gastronomiczną, które działają w okolicy. Między innymi mogą się wśród nich znaleźć bary z 21 Rue Beaubourg, 75003 Paris. 1-3 Rue Caulaincourt, 75018 Paris, Francja. Posted in Praktyczne informacje. Zestawienie 5 restauracji w Paryżu, gdzie zjesz obiad za mniej niż 10€! Skorzystaj z naszej listy przy okazji podróży do stolicy Francji. Jeśli szukasz niezapomnianych wrażeń kulinarnych w Paryżu, koniecznie dodaj Astrance do swojej listy. Adres: 32 Rue de Longchamp, 75016 Paryż, Francja. Zdjęcia, rezerwacja i więcej informacji, kliknij tutaj. Astratia . 10. Przepustka. Restauracja Passard w Paryżu we Francji jest znanym miejscem dla miłośników jedzenia z całego świata. nonton film a business proposal sub indo. Z góry ostrzegam że nie jest to kolejny przewodnik po wykwintnych restauracjach czy obszerne opowiadanie o kuchni Francuskiej... Nie zabiorę was też, do żadnej Chińskiej restauracji czy na Pizze :) Jestem właśnie w Paryżu i szukam tego co Francuskie i tanie, pełne smaku i wprawiające w dobry nastrój. Tak więc z cudownym przelicznikiem x4 i niewielkim budżetem, wylądowaliśmy :) Tak jak na naszym lotnisku, polecam powstrzymać się, przed zakupem czegokolwiek do jedzenia, ceny są uroczo monopolowe. A bilety do Paryża z Lotniska kosztują prawie 10 E upoważniają do przejazdu RER i metrem. Tak wiec spokojnie dojechaliśmy w okolice hotelu. Niestety pierwsze wrażenie z podróżny metrem i z lotniska bardzo nieprzyjemne, wszędzie bardzo brudno i ciemno. Zasada nr. 1. chcesz jeść tanio gotuj sam, tu naprawdę można prosto i smacznie zjeść nawet bez wielkiego kucharzenia, tylko dzięki odpowiednim zakupom :) My na pierwszy ogień kupiliśmy chrupiącą bagietkę i krążek pleśniowego camemberta. Zjedzony na spacerze zdecydowanie wprawia w dobry nastrój .. Zasada nr 2. Porównaj ceny we wszystkich sklepikach w okolicy hotelu, to nie problem wejść i wyjść bez kupowania dzielą się jak u nas, na mniejsze dyskonty podobne do ,,biedronek'' i naprawdę bogato wyposażone podobne do Piotr i Paweł bagietka rustykalna z makiem i siemieniem lnianym o bardzo ziemistym smaku Zasada nr 3 Wypróbuj pieczywo w rożnych miejscach, cena bagietek waha się od 0,70 do 1,40 naprawdę warto oprzeć swój posiłek na tym pieczywie, jest bardzo dobre i wyszukane! Wspaniale śniadanie dla 2 głodnych łakomych osób :) Mleczny twardawy ser (2,70e) na 2 dni Mielonka z dodatkiem królika (2,10e) słoik Winogrona (1,90 kg/e) Bagietka (1,1e) Delikatnie gazowany Cydr (1,80e) 4,5% Malo słodki lekko winny genialnie podkreśla inne smaki. Dziś nasz pierwszy dzień w Paryżu, aby nie zapomnieć tych smaków będziemy pisać codziennie przez 7 dni. Po powrocie stworzymy wygodne podsumowanie naszej kulinarnej Tutaj to przewspaniały prezent od Krzysia i Edyty ! Jeszcze raz dziękujemy !! Marzyłam by stworzyć słodką mapę Paryża. I udało się, zapraszam Was na spacer po paryskich cukierniach. Mój słodki Paryż to kilka fajnych miejsc, które warto odwiedzić będąc w Paryżu. Niekoniecznie wszystkie, ale mam nadzieję, że wybierzecie coś co Was skusi. Cukierni w Paryżu jest ogrom, wiele miejsc jest nieodkrytych, mam nadzieję, że wiele też mi polecicie, bo co jak co, ale słodycze francuskie są niesamowicie smaczne. To co, na co macie ochotę? 🙂 Odkąd pierwszy raz byliśmy w Paryżu zakochałam się w tamtejszych słodkościach, delikatnych macarons, gateaux (ciastkach) i innych babach. Od tamtej pory z każdego artykułu, wzmianki czy innego materiału o Francji wypisywałam adresy bądź nazwy słodkich miejsc, które warto odwiedzić w Paryżu. Sama też będąc na miejscu próbowałam i smakowałam, zaglądałam do kolejnych cukierni i właśnie dzisiaj chciałam się podzielić z Wami tymi adresami. Nie wszędzie udało mi się dotrzeć, ale może Wy tam zajrzycie, a może też ja przy kolejnej okazji. A może też ktoś przy okazji zainspiruje się i stworzy fajną cukiernie w Polsce? 🙂 Bo nawet jeśli nie wybieracie się do Paryża to warto usiąść teraz ze szklanką herbaty, ciastkiem i nacieszyć oczy 🙂 Wszystkie słodkości w tych topowych cukierniach pakowane są tak, jak w butikach. Fajnie, bo cieszy oko 🙂 Cukiernie jak butiki Zanim przejdę dalej muszę jeszcze jedno napisać. Niemal w każdej cukierni, w której byliśmy, ciastka, ciasteczka pakowane są, jak w najlepszym butiku, również sposób ich prezentacji za ladą jest taki, że od samego patrzenia apetyt rośnie. Uczta dla oczu a potem dla podniebienia. Naprawdę fajne! Pierre Herme Butik jednego z najbardziej znanych paryskich, a może nie tylko, cukierników. Może część z Was ma jego świetne cukiernicze książki, w każdym razie będąc w Paryżu trzeba koniecznie odwiedzić, którąś z cukierni Herme. Jest ich kilka, przed większością są spore kolejki, ale warto. Mnie urzekły makaronki. Nie mogąc się zdecydować kupiliśmy wszystkie dostępne smaki, ale nie namawiam Was na takie szaleństwo. Na pewno warto spróbować macarons pralinowych i karmelowych (szczególnie tego z solonym masłem – obłędny i najlepszy). Te są przepyszne. Mnie zaskoczył również mogador, czyli makaronik czekoladowo z nutą marakui. Bardzo fajny (wszystkie smaki macie niżej na zdjęciu). Zresztą właśnie u Herme te makaroniki są takie bardziej wyszukane, kremy, jakimi są przełożone bywają zaskakujące i inne niż to co się próbowało do tej pory. Jedyny jaki mnie rozczarował to różany (który z kolei najlepszy ma Laduree, ale o tym za chwilę) był zupełnie nijaki. Ale pozostałe kilkanaście smaków są świetne. Aaaa i jeden macarons truflowy został nam polecony by zjeść go na koniec, hmmm był…. mocny, faktycznie zaskakujący, nie wiem czy smaczny, bo dość inny. Nie umiem Wam opisać, ale warto sprawdzić samemu. Prócz makaronikow możecie skusić się na pralinki, czekoladki. Są pyszne. Niby zostaliśmy poczęstowani jedną z nadzieniem malinowym, ale jeśli reszta jest choć w połowie tak smaczna to warto się skusić. Są też różne ciastka, dużo czekoladowych, sporo przekładanych, wielowarstwowych, więc można nacieszyć również oko. Ceny: makaroniki na sztuki: 2,05 euro/szt, można kupić też w małych zestawach/pudełkach, ale moim zdaniem cenowo za sztukę wychodzi podobnie. Macarons takie wielkie, jak ciastko 5 euro, inne ciastka euro W Paryżu jest kilka butików, dość duży i bez kolejek jest ten w pobliżu Opery, bo przy innych widywałam spory tłok. 39 avenue de l’Opéra 75002 Paris pon-niedz. 10:00-20:00 Butik Herme z zewnątrz wygląda, jak normalny sklep i próżno szukać na wystawie słodkości, dopiero, jak wejdzie się do środka 🙂 Macarons od Herme są przepyszne, po prostu musicie spróbować Tu w środku widok na ladę pełną makaroników 🙂 Tutaj lista smaków macarons od Herme. Na bieżąco dopisywałam usmieszki przy smakach, które wyjątkowo przypadły mi do gustu. I kilka smaków, możecie też zobaczyć jakie są idealne 🙂 Przyznaję, że pyszne są też czekoladki Możecie też kupić różne przetwory, gotowe zapakowane czekoladki itd. Te wszystkie macarons Herme są muszę Wam przyznać, dość fantazyjne, wiele jest zaskakujących smaków, takich, na które sama bym chyba nie wpadła Laduree Wiedziałam, że tu wrócę, po macarons oczywiście. Obok jest kawiarnia jeśli chcecie, ale spokojnie można kupić coś na wynos i przejść się obok na Pola Elizejskie. Znowu kupiłam całe pudło rożnych smaków macarons, polubiłam proste, a jakże przepyszne malinowe. Pyszne nadzienie i zewnętrzna otoczka, no ideał. Nadal uwielbiam różane i nigdzie tak dobrych nie jadłam, jak w Laduree. Śmieszne są takie z nadzieniem piankowym np. czekoladowy z kokosowym „cukierkiem, pianką”. Nie wiem, jak dokładnie to przetłumaczyć, ale smak nadzienia to taka trochę pianka, żelka jaką może cześć z Was kojarzy z dawnych słodkości. Bardzo fajne i jeśli chcecie jakiś zaskakujący makaronik to ten (Chocolate and coconut „Guimauve”) będzie super. Jest też wersja truskawkowa, ale ta z kokosem bardziej mi pasuje. Ogólnie w Laduree pasują mi te klasyczne, jak karmelowy czy wspomniany różany, ale ciekawy był też z pieprzem. Pyszne są też ciastka, takie małe dzieła sztuki, słodkie, ale warto na któreś się pokusić I klasyczne wypieki, jak croissanty. Ceny: makaroniki na sztuki: 1,85 euro (to na teraz 2013, bo dwa lata temu było 1,65 euro), bułeczka zawijaniec 1,95 euro, ciastka ok. 5-7 euro. Kolejka jest, ale i tak warto zajrzeć a najlepiej chyba w niedzielę, przynajmniej w tym blisko Pól Elizejskich, bo butików Laduree w Paryżu jest kilka. 16 Rue Royale 75008 Paris, France czynne od pon-nd. Za to wystawa Laduree już daleka przyciąga oko. Wygląda, jak sklep z cudownymi prezentami a to w wiekszości cuda z makaroników Tu wejście do sklepu, obok kawiarnia W Laduree też mozna kupić przetwory, są też różne pudełka okolicznościowe na macarons W Laduree możecie wybrać różne okolicznościowe pudełka, albo takie klasyczne, w którym mieści sie ok. 20 makaroników 🙂 Makaroniki 🙂 omnomnom I gablota z makaronikami 🙂 Przyznam się Wam, że trudno się zdecydować na konkretny smak Piękne są też ciastka, przyznaję – słodkie, ale warto na jakieś się skusić Możecie też skusić się na bułki, croissanty i inne zawijańce w francuskiego ciasta A to smaki makaroników w Laduree. Ja wyjątkowo lubię różane, malinowe, ale też fajne są te z pianką kokosową Wszystkie, kolorowe, smaczne, kruche z zewnątrz i mięciutkie, ciągnące w środku Laduree czy Herme – które makaroniki lepsze? Często się mnie pytaliście na FB, czy lepsze są macarons od Herme czy Laduree? Nie odpowiem jednoznacznie. Bo i jedne i drugie są obłędne i do tej pory nie spotkałam w jakiejkolwiek polskiej cukierni tak smacznych. Te od Herme są niektóre bardziej zaskakujące, krem jest obłędny, fajne, wyszukane smaki. W Laduree mam wrażenie jest większa klasyka. Wyśmienite malinowe czy różane a u Herme takie zaskakujące, jak marakuja z czekoladą. Warto spróbować i te i te 🙂 Sadaharu Aoki Połączenie francuskiego cukiernictwa i japońskiego smaku, tak chyba najłatwiej opisać to miejsce. Stąd też znajdziecie tu wielowarstwowe ciastka z zieloną herbatą itd. Ciastka są piękne, dopracowane, niemal idealne. Niestety w środku nie mogłam robić zdjęć by Wam pokazać więcej, ale na kilku kupionych widać, że są atrakcyjne i wykończone w sposób niebywale precyzyjny. Szukając cukierni, które warto odwiedzić spotkałam się z opinią, że Sadaharu Aoki jest niemal na równi z Herme czy Laduree, a niektóre słodkości są najlepsze w Paryżu. Przyznaję jest smacznie, pięknie i zaskakująco, ale jednak nie są to najlepsze ciastka jakie jadłam. Choć nie chcę być niesprawiedliwa, są pyszne. Pięknie wyglądają takie przekładane, wielowarstwowe. Warstwa biszkoptowa, krem migdałowy, krem z dodatkiem matchy, na wierzchu całość udekorowana matchą. Czy malinowy. Ale bardziej zaskakujące i te w sumie polecam są te w kształcie kul np. obłędna cytrynowa pralina! Cytrynowa pralina, w środku wielowarstwowa z kremem cytrynowo czekoladowy, na cieście a w środku jeszcze chrupiące pralinkowe cacko. Zaskakujące. Gdybym miała Wam polecić to właśnie którąś z kul. Są tam też makaroniki, nie próbowałam, bo akurat się skończyły, ale jeśli jedliście to dajcie znać 🙂 Ceny: Ciastko ok. 5 – 6 euro (Citron praline 5,30 euro, Bamboo 5,80). 35 rue de vaugirard 75006 Paris czynne: wt-nd od 10:00 -18:00, poniedziałek zamknięte Sadaharo Aoki, czyli butik ze słodkościami, gdzie francuska kuchnia łączy się z japońskimi składnikami I pudło pyszności 🙂 Zwróćcie uwagę jakie idealnie dopracowane są te słodkości, perfekcyjne 🙂 W smaku dobre, zaskakujące Bamboo, ale mój hit to i tak kula 🙂 Pralina cytrynowa – mój zdecydowany hit Wizualnie perfekcyjna! Wnętrze: krem, warstwa takiej słodkiej pralinki, ciasto na dnie La patisserie des Reves Cukiernia za którą stoi Philippe Contucini, szef kuchni, cukiernik, dość uznany w dziejach francuskiej kuchni. O ile się nie mylę (muszę doczytać, może tez mi pomożecie) wymyślił verrines, czyli sposób podawania dań, ciast w szklaneczkach, dość popularny we Francji. Nawet niektórzy złośliwie twierdzą, że stąd Francuzi są tak szczupli, bo porcyjki są niewielkie. Ale to mocno na wyrost, bo moda na takie podawanie istnieje od jakiś raptem 10 lat. Tak czy tak w Paryżu jest całkiem ciekawa cukiernia, La patisserie des Reves, fajnie prezentowane są tam ciastka (może ktoś podpatrzy, moim zdaniem super). Stoją w takich szklanych kloszach. Bardzo atrakcyjnie to wygląda. Wśród ciastek są takie klasyczne francuskie wypieki, jak mini tarty np. cytrynowa czy czekoladowa. Są też mniej popularne wypieki. My skusiliśmy się na Gran Cru Vanille. Ciastko, które przyznam w ogóle mnie nie zachwyciło. I również drugie, wielka Limonta Chocolat również nie zwaliła mnie z nóg, bo była słodka i zbyt kremowa, w dodatku przyznam, że trafiłam na nią przypadkiem, bo nie dogadaliśmy się ze sprzedawcą i zamiast Tarte au citron dostaliśmy kulę 🙂 Smakowo więc mnie nie zaskoczyli, ale też nie chcę po dwóch ciastkach oceniać ich zbyt pochopnie. Jeśli byliście, próbowaliście to dajcie znać, dopiszę. Ceny: ciastka są ok. 5 euro, są też sprzedawane bułki, croissanty i duże ciasta pełnowymiarowe. 93 Rue du Bac 75007 Paris czynne od wtorku do niedzieli! Podoba mi się, że wiele cukierni zaskakiwało wystrojem i sposobem podania słodkości Kolejna torebka z butiku… cukierni 🙂 Różności, czyli łakocie 🙂 W Patisserie des Reves ciastka stoją pod szklanymi kloszami Możecie wybrać konkretne a większość to typowe francuskie wypieki I cacka z tej cukierni, tak, jak wspomniałam, odrobinę jednak mnie rozczarowały… Jean Charles Rochoux Chcolatier Zajrzeliśmy tu zupełnym przypadkiem przechodząc obok, ale trudno przejść obojętnie obok takiej witryny. Pełnej czekoladowych kotów, psów, owoców, kasztanów i innych cudów zrobionych z czekoladą. My skusiliśmy się na czekoladki udające kasztany z nadzieniem ze słodkich kasztanów (a jakże!) oraz truskawki z czekolady z nadzieniem imbirowym. Bardzo fajne, bardzo smaczne i spokojnie do polecania. Ze względu na smak i wykonanie, oryginalność formy i ich różnorodność 🙂 Ceny: czekoladki np. kasztany ok. 5 euro za sztukę, ale to jest dla dwóch osób lub jednego czekocholika. 16 Rue d Assas 75006 Paris czynne od poniedziałku do soboty, zamknięte w poniedziałek do południa i niedzielę Sklep z czekoladkami, najróżniejszymi 🙂 Rzeźby czekoladowe, koty, psy, kasztany Truskawki, kasztany. Prócz kształtu, mają też czekoladowe nadzienie np. z dodatkiem imbiru Michał wybiera a jak zwrócicie uwagę to w środku widać kolejne cuda z czekolady, jakieś pióropusze, szable… Michał z naszymi czekoladowymi łupami Aux Merveilleux de Fred Bezy, najlepsze chyba jakie jadłam, z przepysznym kremem. No pycha! To cukiernia polecane przez Was na Facebooku, strzał w dziesiątkę. Bezy robione są ręcznie na miejscu (zresztą możecie nawet przystanąć i popatrzeć, jak powstają). Bezy są idealnie kruche, a krem delikatny i nie przytłaczający. Są różne smaki a rozmiary mniejsze i większe. Ja na pewno polecam Wam czekoladowe (najlepsze!), ale też pralinkowe czy wiśniowe są pyszne. Ceny: mniejsze 1,5 euro, większe ok. 2 euro, torciki dla 4 osób 13 euro 94 rue Saint-Dominique 75007 Paris czynne od wtorku do niedzieli, nieczynne w poniedziałek I cukiernia z bezami, torcikami bezowymi, bezikami, beziątkami itd. 🙂 Bezy robione są na miejscu, więc możecie podpatrzeć, jak są napełniane kremem a potem obtaczane np. w orzechach Na miejscu można też kupić torciki bezowe A tu bezy, najlepsza była ta biała pralinkowa i mała ciemna czekoladowa Inne słodkie miejsca w Paryżu Czekam na te polecane przez Was, a poniżej kilka adresów, które spisałam, a na które nie starczyło mi czasu lub, które mijałam i była zawsze duża kolejka Francuzów 🙂 La Petite Bouclerie podobno dobre naleśniki 🙂 33 Rue de la Harpe, 75005 Paris Stohrer Podobno to tutaj powstała słynna le baba au rhum, czyli baba z rumem, która ma swoją historię powiązaną z Polską 🙂 Poza tym, na tej ulicy jest też targ/stoiska z innymi pysznościami, więc warto tam zajrzeć. 51 Rue Montorgueil, 75002 Paris La Cure Gourmande Sklep z herbatnikami, biszkoptami, ciastkami maślanymi. Nie jestem ogromnym miłośnikiem, ale wnętrze wyglądało imponująco. 49 Avenue de l’opéra 75002 Paris Le Peite Lux Cukiernia z typowo francuskimi wypiekami i meeeeeega długą kolejką ludzie przed. Zaraz obok Sadaharu, może warto zajrzeć? 29 rue de Vaugirard 75006 Paris Chocolat Foucher Sklep z pralinkami. 30 avenue de l’Opéra 75002 Paris Co słodkiego musicie zjeść w Paryżu OK, jak nie chcecie biegać po cukierniach, ale będziecie w kawiarni lub będziecie mijać budkę na ulicy to kupcie pyszne crepes, czyli naleśniki, najlepiej z nutellą i bananami. Koszt 3 euro. Skuście się też na creme brulee lub tarte tatin w jakiejś kawiarni – pycha! Uhhh to chyba jeden z dłuższych wpisów, a mogłabym pisać jeszcze dłużej. Uwielbiam paryskie słodkości i chętnie też odtworzę te smaki w domowej kuchni 🙂 Na co macie ochotę? Jeden ze sklepów z ciasteczkami Creme brulee – musicie się skusić w jakiejś cukierni na tę słodkość Tarta Tatin podana z kwaśną smietana, idealne połączenie, bo słodkie ciasto i kwaskowata śmietana – super Najlepsze piekarnie w Paryżu! Opublikowano: 16-07-2019 Najlepsze piekarnie w Paryżu, czyli subiektywny przewodnik French Touch! Gdzie zjeść idealnie maślanego croissanta albo doskonale chrupiące pain au chocolat, czyli bułeczki z francuskiego ciasta z czekoladą? Gdzie można odurzyć się już samym zapachem świeżo pieczonego chleba na zakwasie, a gdzie kupić najlepszą bagietkę? Zdradzamy kilka interesujących adresów w Paryżu, gdzie skosztujecie najlepszych francuskich wypieków. Bon appétit! La Fabrique aux gourmandises W Paryżu co roku odbywa się konkurs na najlepsze croisanty. Jeśli chcecie spróbować najlepszego croissanta w 2019 roku, trzeba udać się do piekarni Lionel Bonnamy w XIV dzielnicy. Tajemnica jego wyjątkowego smaku leży w wysokiej jakości składnikach – masło, pochodzące z Montaigu i mąka z młyna w Chérizy. 82 Rue de l’Amiral Mouchez, 75014 Paris Bo&Mie Piekarnia, która ze swojego pain au chocolat uczyniła prawdziwą gwiazdę Instagrama. W istocie, po prostu rozpływa się w ustach dzięki listkowanej strukturze ciasta i pralinowemu nadzieniu. Wieść niesie, że wszystkie pyszności z Bo&Mie można zamówić z dostawą do domu i to w ciągu jednej godziny, oczywiście jeśli jesteście w Paryżu! Rue Turbigo, II dzielnica, dwa kroki od metra Etienne Marcel. 18, rue de Turbigo, 75002 Paris three pain au chocolat – french pastry Des gâteaux et du pain Piekarnia, w której rośnie prawdziwa gwiazda wypieków i cukiernictwa – Claire Damon. Jej chaussons, czyli pantofelki z francuskiego ciasta, nadziewane jabłkiem, cytryną czy czarną porzeczką z fiołkiem robią prawdziwą furorę. Nie tylko pantofelki są tutaj warte grzechu! 63, boulevard Pasteur, 75015 Paris Du pain et des idées To piekarnia, która znajduje się w X dzielnicy Paryża, na rogu ulicy Yves Toudic i Marseille, w pięknym, zabytkowym budynku z 1875 roku. Prawdziwą gwiazdą tej piekarni jest pain des amis, czyli chleb przyjaciół. To jeden z tych chlebów, po które chce się wracać i którego smak pozostaje w pamięci na długo – nuta karmelu, orzechów laskowych, kasztanów i do tego niesamowicie chrupiąca skórka. Chleb sprzedawany jest na kilogramy. 34 rue Yves Toudic, 75010 Paris Young stylish woman in red beret having a french breakfast with coffee and croissant sitting oudoors at the cafe terrace Boulangerie Leroy Monti Co roku w Paryżu odbywa się również konkurs na najlepszą bagietkę. Zwycięzca oprócz otrzymania honorowego tytułu i popularności ma zaszczyt dostarczać swoje wypieki do Pałacu Elizejskiego. W 2019 roku najlepszą została okrzyknięta bagietka Fabrice Leroy, która pokonała 227 kontrkandydatek startujących w konkursie. Najlepszej bagietki należy szukać w XII dzielnicy Paryża! 203 Avenue Daumesnil, 75012 Paris Seller packing bread into the paper bag in the bakery shop, close-up view on the bag with copy space Przewodnik powstał w ramach akcji French Touch, promującej francuską kuchnię, kino, muzykę i modę w Polsce. Szczegóły na Wpisy Gdzie zjeść w Paryżu, żeby nie zbankrutować? W dzisiejszym poście mam dla Was listę sprawdzonych miejsc, które odwiedziłam mieszkając w stolicy Francji. Chociaż codzienny budżet miałam mocno ograniczony, bo życie w tej francuskiej metropolii jest bardzo drogie, to czasem pozwalałam sobie na małe przyjemności. Elegancka restauracja, w której serwują ślimaki, a może stołówka uniwersytecka, albo małe bistro w XIII dzielnicy? Mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie coś dla siebie! Resto U - Mabillon Zacznę od miejsca, w którym bywałam najczęściej w ciągu minionych dwóch lat. I nie będzie to restauracja z gwiazdką Michelin, tylko zwykła stołówka uniwersytecka. Resto U to miejsca obleganie nie tylko przez paryskich żaków. Za 3,25€ można najeść się tam do syta. Stołówki uniwersyteckie usytuowane są w wielu dzielnicach Paryża, zazwyczaj blisko uniwersytetów. Moja ulubiona, ze względu na architekturę i położenie, to Resto U Mabillon, znajdująca się w szóstej dzielnicy. Zaglądałam tutaj co najmniej raz w tygodniu w przerwie pomiędzy zajęciami (przed obiadem dawałam nura w basenie znajdującym się w podziemiach Marché Saint-Germain). Dodatkowo w niedziele, w niektórych placówkach proponowane są brunche, co pozwala nam zjeść obiad wcześniej niż o 12h i później niż o 14h, co jak być może się domyślacie, jest dla Francuzów wielkim kulinarnym ekscesem. Adres: 3 Rue Mabillon, 75006 Paris (mapa: żółte kółko) Bouillon Chartier Bouillon Chartier to elegancka restauracja z ponad stuletnią historią. Jest uwielbiana zarówno przez rodowitych Paryżan, jak i przez turystów z całego świata. Restauracja została założona w 1896 roku przez dwóch braci Camille i Lucien Chartier. Ich pomysł na biznes był prosty: zapewniać dobre posiłki w rozsądnych cenach oraz dobrą obsługę tak, aby zyskać stałych klientów. Do dzisiaj przepis na sukces jest taki sam. Będąc w środku ma się wrażenie, że czas zatrzymał się tam sto lat temu. Elegancko ubrani kelnerzy, w czarnych fartuchach do ziemi, krzątają się między długimi stołami, przy których usadzani są obok siebie nieznajomi. Wielkość restauracji robi wrażenie! Na raz może się tam zmieścić ponad trzystu gości! Dobrze jest zjawić się w Bouillon Chartier przed południem, bo inaczej w godzinach obiadowego szczytu trzeba odstać swoje w kolejce. Ale warto, bo potrawy są na prawdę dobre, w korzystnych, jak na Paryż, cenach (10-20€). Adres: 7 Rue du Faubourg Montmartre, 75009 Paris (mapa: czerwone kółko) El Chuncho Jeśli lubicie kuchnię meksykańską, to zajrzyjcie do El Chuncho. Restauracja znajduje się w Dzielnicy Łacińskiej, w moim ulubionym paryskim pasażu (Cour du Commerce-Saint-André), niedaleko stacji metra Odeon. W El Chuncho dostaniecie smaczne dania, w przystępnej cenie, a do tego zestawy obiadowe. Adres: 59 Rue Saint-André des Arts, 75006 Paris (mapa: niebieskie kółko) Bagles & Brownies W tej mini-restauracji serwowane są bardzo dobre bagle (w cenie 4-8€). Do wyboru wiele kombinacji. Moje ulubione to New Orleans (ser topiony, pomidor, awokado, ogórek) oraz San Diego (ser topiony, pastrami, dwa sery, pomidor, awokado, musztarda). Jak nazwa lokalu wskazuje, znajdziecie też tam całkiem dobre brownies :) Jedynym minusem jest brak miejsca, w którym można byłoby usiąść i na spokojnie wszamać zamówioną kanapkę. Adres: 12 Rue Notre Dame des Champs, 75006 Paris (mapa: zielone kółko) Falafele w dzielnicy Marais Jeśli macie ochotę na falafela, wybierzcie się na rue de Rosiers w dzielnicy Marais. Znajdziecie tam kilka restauracji specjalizujących się w tej potrawie i przy każdej jest oczywiście napis, że serwowane w niej falafele są tymi najlepszymi na świecie. Sprawdźcie czy mają rację i dajcie znać! Adres: Rue des Rosiers, 75004 Paris (mapa: fioletowe kółko) Chez Glandines Chez Glandines, to mój paryski numer jeden! O Chez Glandines przeczytałam w książce Stephen'a Clarke'a. Najpierw zaciągnął mnie tam znajomy, a potem to ja zabierałam tam wszystkie osoby, które mnie odwiedzały. Chez Glandines to miejsce jedyne w swoim rodzaju. Przed restauracją w wieczornej porze ustawia się kolejka zgłodniałych Francuzów i turystów, którzy dowiedzieli się o tym kultowym miejscu. Najdłużej przyszło nam czekać na stolik 40 minut. Kiedy jednak już uda się dostać do środka, obsługa jest sprawna i bardzo wydajna. W dwóch niedużych salach zmieszczono tyle stolików, że kelnerzy serwując dania na parzących talerzach i w glinianych garnkach, robią swoiste piruety, starając się przecisnąć między siedzącymi gośćmi. Za 8-10€ możemy zjeść pyszne sałatki (salade composée), z kolei za 13-20€ baskijskie dania. Do tego karafka sangrii i jesteśmy w kulinarnym niebie! Adres: 30 Rue des cinq Diamants, 75013 Paris (mapa: brązowe kółko) Passage des Artistes Naprzeciwko Chez Glandines znajduje się inne uwielbiane przez studentów miejsce – Passage des Artistes. Do tej restauracji przychodzi się na pyszny kuskus. Porcje są olbrzymie, do wyboru z warzywami i z mięsem, do tego piwo za mniej niż 5€ (to w Paryżu rzadkość). Dodatkowym plusem jest to, że można siedzieć na dworze, co w ciepłe wiosenne i letnie wieczory jest olbrzymią zaletą, zwłaszcza w tak sympatycznej dzielnicy jaką jest Butte aux Cailles, czyli Przepiórcze Wzgórze, o którym więcej pisałam tutaj. Adres: 25 rue des Cinq Diamants, 75 013 Paris (mapa: pomarańczowa pinezka) Green et Green Teraz miejsce z mojego zakonnego sąsiedztwa. Przy piekarni, w której zaopatrywałam się w bagietki i chleb, znajduje się mini bistro, serwujące dobre i tanie posiłki przez cały dzień! I wiem, że dla nas Polaków nie ma w tym nic dziwnego, że jak jestem głodna o 16h, to mogę tam coś zjeść. Dla Francuzów jednak pora karmienia trwa od 12h do 14h i znaleźć miejsce serwujące ciepłe dania po południu (przed wieczorną porą karmienia) wcale nie jest łatwą sprawą! I w Green et Green nie będzie to kanapka za jakieś astronomiczne pieniądze, tylko dobra zupa, sałatka, tarta albo inne danie na ciepło. Tym bardziej polecam! Adres: 56 Rue du Chevaleret, 75013 Paris (mapa: niebieska pinezka) Persillé - Maison de Viande I jeszcze jedno miejsce z rue du Chevaleret. Persillé to Boucher, czyli rzeźnik połączony z restauracją, w której serwowane są najlepsze burgery w Paryżu. Świeże mięso, pyszne sosy i domowe frytki - za 15€ można się najeść do syta. Zamiast burgera można tez wybrać sobie z olbrzymiej lodówki porcję świeżego mięsa, które zostanie specjalne dla nas przygotowane. Palce lizać! Adres: 66 Rue du Chevaleret, 75013 Paris (mapa: różowe kółko) La Cantine de Belleville W XX dzielnicy Paryża znajduje się wiele dobrych restauracji, które wieczorami tętnią życiem. Jest tu o wiele mniej turystycznie niż w Dzielnicy Łacińskiej, a przez to i ceny są przystępniejsze. W La Cantine de Belleville zjemy dobre francuskie dania, wybierając z menu napisanego kredą na przenośnej tablicy. Do wyboru zestawy w kompilacjach przystawka+danie albo danie+deser (za około 20€). Adres: 108 Boulevard de Belleville, 75020 Paris (mapa: zielona pinezka) Chez Papa Chez Papa to sieć baskijskich restauracji, podobnych do Chez Glandines, jednak stwierdziłabym, że z (trochę) wyższej kategorii. Na terenie Paryża i na przedmieściach jest ich w sumie dwanaście (wszystkie adresy znajdziecie tutaj). Co więcej w centrum Paryża, niektóre znajdują się w niewielkiej odległości od siebie i już raz zdarzyło mi się umówić z przyjaciółką w Chez Papa i się w efekcie nie spotkać, bo każda z nas trafiła do innego lokalu :D Specjalność tych restauracji to mięsne potrawy, zapiekane w glinianych garnkach. Moja ulubiona to pierś z kaczki zapiekana z ziemniakami, szynką, serem i sosem pieczarkowym. Do tego czerwone wino albo baskijskie piwo, a na deser fondant au chocolat i już mi nic więcej do szczęścia nie potrzeba! Adres: 138 Boulevard montparnasse, 75014 Paris (mapa: fioletowa pinezka) Shakespeare And Company Café Niedawno otwarta kawiarnia Shakespeare and Company Café znajduje się tuż obok legendarnej księgarni księgarni Shakespeare and Company, którą możecie kojarzyć z filmów "Przed zachodem słońca" i "O północy w Paryżu". Chociaż kawiarnia jest mała, to jest w niej bardzo przyjemnie i przytulnie. Polecam usiąść przy dużych oknach, które wychodzą na katedrę Notre-Dame i typowo paryski park Saint-Julien-le-Pauvre. W słoneczny dzień można z kolei usiąść przy jednym ze stolików znajdujących się przed kawiarnią. Jakie jest menu kawiarni? Kawa, herbata, świeżo wyciskane soki, bajgle, tarty, a na ciepło codziennie inna zupa dnia oraz wegetariańska potrawka. Ceny wahają się od 4 do 10€, kawa można wypić już za 2-5€, co jest całkiem dobrą ceną, jak na taką lokalizację kawiarni! Adres: 37 rue de la Bûcherie, 75005 Paris (mapa: żółta pinezka) La Lingerie Jeśli lubicie alternatywne, nietypowe miejsca, na pewno spodoba Wam się w La Lingerie - dawnej, szpitalnej pralni, która została przekształcona w knajpę, miejsce spotkań towarzyskich i kulturalnych. La Lingerie znajduje się na terenie dawnego szpitala Saint-Vincent-de-Paul z XVII wieku (więcej o projekcie Les Grands Voisins - w ramach którego funkcjonuje ta knajpa - przeczytacie tutaj). W południe można tu zjeść obiad, a przez cały dzień napić się kawy, herbaty, piwa, wina czy zjeść domowej roboty ciacho. I to wszystko w bardzo dobrych cenach, bo za obiad zapłacimy nie więcej niż 7€, za kawę 1,5-2,5€, a za piwo 3-7€ - więc, jak na Paryż, ceny są naprawdę przystępne. Przed budynkiem Lingerie można czasami spotkać Panią Malikę z Maroka, która z kolei proponuje marokańskie pyszności: kuskus (4€), miętową herbatę (1€) i rożne słodkości (1€). W Lingerie znajdziemy również wiele gier planszowych (kiedy byłam tam w lutym, akurat kilkanaście osób grało w Scrabble) czy fortepian, istnieje również możliwość wynajęcia jednej z sal na imprezy okolicznościowe czy różne spotkania. Godziny otwarcia La Lingerie: w poniedziałki i wtorki: od 12h00 do 14h00 od środy do soboty: od 10h00 do 23h00 w niedziele: od 11h00 do 21h00 Przygotowałam dla Was mapę, na której zaznaczyłam wymienione w tym poście miejsca. Klikając w mapę przeniesie Was ona na stronę Googlemaps, gdzie znajdziecie dokładniejsze wskazówki :) I jak Wam się podoba moja lista paryskich jadłodajni? A może Wy macie swoje ulubione miejsca w Paryżu, w których można coś przekąsić? To nie koniec kulinarnego przewodnika po stolicy Francji! Zajrzyjcie w miejsca, w których można zjeść coś na słodko - moje ulubione zebrałam w artykule Paryż na słodko! Jak pisał Julian Ursyn Niemcewicz w komedii "Pan Nowina czyli Dom Pocztowy": ten sobie ubliża, kto ma za co, a nie chce jechać do Paryża. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, aby polecieć tanio do stolicy Francji, postanowiliśmy sprawdzić na własne oczy, czy słynne miasto nad Sekwaną, odwiedzane każdego roku przez ponad 20 mln turystów, naprawdę kryje w sobie tyle zwiedzenie Paryża byliśmy w stanie przeznaczyć 5 dni. Poniżej prezentuję garść informacji, które mogą pomóc Wam usprawnić zwiedzanie stolicy Francji. Spośród linii rejsowych, loty bezpośrednie z Polski do Paryża posiadają w swojej ofercie: Polskie Linie Lotnicze LOT i Air France. Spośród tanich linii lotniczych, Wizzair oferuje loty z Gdańska, Warszawy, Poznania, Wrocławia i Katowic, Ryanair i easyJet – z Krakowa. Poza tym, od czasu do czasu można też upolować tanie przeloty z przesiadką. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że linie lowcostowe oferują połączenia na lotnisko Beauvais, z którego dojazd do centrum kosztuje 15 euro w jedną stronę (wyjątek stanowi easyJet, który lata na Charles de Gaulle). My w jedną stronę skusiliśmy się na lot Lufthansą (z międzylądowaniem w Mediolanie), a do Polski wróciliśmy Wizzairem. Warto zwrócić uwagę, że ceny większości produktów spożywczych są w Paryżu są 4-krotnie wyższe niż w Polsce, więc takie rozwiązanie pozwoliło zaoszczędzić trochę pieniędzy, z tego względu, że mogliśmy zabrać nieco prowiantu w bagażu rejestrowym, który w Lufthansie przysługiwał nam w cenie biletu, a z powrotem podróżować już tylko z z Warszawy przebiegał bardzo przyjemnie, tym bardziej, że czas umilały nam włoskie kanapki, doskonałe wytrawne czerwone wino i ciasteczka. Trzeba przyznać, że catering na pokładzie bardzo podnosi komfort podróży. Na lotnisku Mediolan Malpensa wylądowaliśmy zgodnie z rozkładem, jednak na miejscu okazało się, że nasz lot do Paryża jest opóźniony o 2 godziny i 15 minut. Wiedzieliśmy, że w tej sytuacji linia lotnicza zobowiązana jest zapewnić nam bezpłatny posiłek i napoje. Po podejściu do punktu odprawy Lufthansy, nie musieliśmy się nawet upominać o te świadczenia, gdyż od razu otrzymaliśmy talony na lunch (do wykorzystania w jednej z 2 wybranych restauracji na lotnisku). W ramach voucherów mogliśmy zjeść dobry włoski obiad z deserem i napojem, dzięki czemu oczekiwanie na lot nie było dla nas ani trochę z lotniska Mediolan Malpensa na Hotel Sheraton i Alpy Zakładaliśmy, że opóźnienie lotu związane jest z problemami na lotnisku w Paryżu, gdyż nasza podróż odbywała się właśnie w okresie strajków we Francji (wstrzeliliśmy się dokładnie pomiędzy 2 strajki generalne). Jednak na pokładzie samolotu pilot poinformował pasażerów, że ponad 2-godzinna zwłoka spowodowana była koniecznością wymiany jednego z foteli w de Gaulle należy do największych portów lotniczych w Europie – rokrocznie znajduje się w czołówce lotnisk pod względem liczby przewiezionych pasażerów w Europie (wyprzedza je tylko Londyn-Heathrow). Po wylądowaniu w terminalu 1, odnaleźliśmy punkt informacji turystycznej przy wyjściu nr 4 na poziomie przylotów (ponadto punkty takie znajdują się w terminalach: 2C, 2D, 2E, i 2F). Otrzymaliśmy cenne wskazówki w języku angielskim – jak dotrzeć do przystanku, na którym zatrzymuje się interesujący nas autobus i jakie bilety na metro najbardziej opłaca się kupić. Zaopatrzyliśmy się też bezpłatny plan miasta z mapą metra i foldery z aktualnymi informacjami o paryskich atrakcjach Poszczególne terminale lotniska CDG łączy bezpłatny autobus, a do centrum Paryża można dostać się liniami autobusowymi 350 lub 351. Koszt to skasowanie trzech biletów “Ticket t+”. W automacie lub w punkcie informacji turystycznej można kupić karnet 10-biletowy za 12 euro (1,20 euro za bilet x 3 = 3,60 euro za podróż do centrum). Pojedynczo zakupiony bilet kosztuje 1,70 euro. W każdym z autobusów znajduje się schemat trasy z nazwami przystanków, same przystanki są opatrzone dobrze oznaczonymi tabliczkami, więc łatwo się zorientować kiedy należy wysiąść. Przed podróżą warto obejrzeć interaktywny plan połączeń komunikacji miejskiej.„Ticket t+” wykorzystywany jest też do przejazdów metrem, z tą różnicą, że przy wejściu do strefy metra w obszarach 1-3, a więc w całym Paryżu (w tym również w dzielnicy La Défense) kasujemy pojedynczy bilet. Można też kupić 1-, 2-, 3- lub 5-dniową kartę „Paris Visite” (przykładowo, 3-dniowa kosztuje 20,70 euro, a 5-dniowa 29 euro). Osoby poniżej 26 roku życia, w okresie od piątku do niedzieli oraz w święta mają ponadto możliwość zakupu „Ticket Jeunes” – imiennego biletu całodniowego w cenie 3,40 euro (dla stref 1-3). My w ciągu 5 dni wydaliśmy na transport łącznie ok. 17 euro na osobę (nie licząc dojazdów do lotnisk), kupując 10-biletowe karnety i „Ticket Jeunes” oraz częściowo zwiedzając do paryskiego metraMetro paryskie jest bardzo dobrze rozwinięte i praktycznie wszędzie można nim szybko i sprawnie dojechać (czas oczekiwania to ok. 2-4 minuty), warto zaopatrzyć się w mapę Paryża z zaznaczonymi przystankami metra, aby dobrze zaplanować zwiedzanie. Można też poruszać się Batobusem, czyli niewielkim statkiem wycieczkowym pływającym po Sekwanie. Zatrzymuje się on w 8 przystaniach: pod Wieżą Eiffla, obok Placu Concorde przy Polach Elizejskich, Muzeum Orsay, Louvre, obok kościoła Saint-Germain-des-Prés, pod katedrą Notre-Dame, przy Hôtel de Ville (czyli paryskim ratuszu) i obok ogrodu botanicznego Jardin des Plantes. Na każdym z przystanków Batobus zatrzymuje się co 15-30 minut. Wykupując 1-, 2- lub 5-dniowy bilet (odpowiednio za 13, 17 lub 20 euro) możemy bez ograniczeń wsiadać i wysiadać w dowolnym na SekwanieTo, co uderza zaraz po przybyciu do Paryża, to ogromna wielokulturowość tego miasta. Daje się to odczuć zwłaszcza na obrzeżach stolicy i w środkach transportu zbiorowego. Chwilami ma się wrażenie, że miasto opuścili już rodowici Francuzi, gdyż ciężko odnaleźć ich w tłumie imigrantów i turystów. Paryż liczy ponad 2 mln ludności i liczba ta stale rośnie. Cała aglomeracja L’Ile de France (dosłownie: wyspa Francji, w której skład wchodzą miasta okalające stolicę, w tym między innymi Wersal i Orly) liczy prawie 11 mln mieszkańców, więc 19% ludności Francji. Dzięki temu cała aglomeracja Paryża zaliczana jest do największych na świecie, po Tokyo, Nowym Jorku, Londynie, Shanghaju i Meksyku. Zabudowa podmiejska jest gęsta, gdyż znaczna liczba mieszkańców przenosi się na przedmieścia. Sam wyjazd z terenu lotniska zajął nam około 20 minut. Nasz hotel zlokalizowany był w gminie Bagnolet, we wschodnich suburbiach Paryża (przystanek Gallieni), ok. 5 km od de la Cité – wyspa na Sekwanie, na której stoi Katedra Notre Dame, Sainte Chapelle i ConciergerieWstęp do obiektów: W pierwszą niedzielę każdego miesiąca wstęp do większości muzeów i zabytków jest bezpłatny, jednak wówczas ustawiają się do nich ogromne kolejki. Mieszkańcom Unii Europejskiej poniżej 26 roku życia, a także obywatelom pozostałych krajów świata poniżej 18 lat, przysługuje bezpłatny wstęp do większości obiektów turystycznych Paryża (za okazaniem dowodu tożsamości przy kasie biletowej). Do najważniejszych atrakcji turystycznych, które wspomniane osoby mogą zwiedzić za darmo należą muzea: Louvre, Orsay, Centre Pompidou, muzeum wojskowe w Hôtel des Invalides, Musee National de l’Orangerie oraz Łuk Triumfalny, Notre-Dame (wejście do katedry oraz na wieżę), Conciergerie, Panteon, Sainte-Chapelle, pałac w Fontainebleau i Wersal. Wszystkie obiekty z darmowym wstępem oznaczone są logo z flagą UE w folderze „Paris Museum Pass”, dostępnym w punktach informacji turystycznej ( pod Katedrą Notre-Dame, w Wersalu i na lotnisku CDG). Osoby, które nie „załapują się” na bezpłatne wstępy mogą w nich też zakupić 2-, 4- lub 6-dniowy karnet na wejścia do ponad 60 paryskich muzeów („Paris Museum Pass”) – odpowiednio za 32, 48 lub 64 się przekonaliśmy, w 5 dni da się zwiedzić większość najważniejszych atrakcji stolicy Francji, a przynajmniej w okresie w którym w niej byliśmy, a więc na przełomie października i listopada. Co prawda „sezon na Paryż” trwa praktycznie przez cały rok, jednak podejrzewam, że w okresie wakacyjnym, kiedy ruch turystyczny jest tu nasilony, trudno byłoby obejrzeć tyle obiektów w tak krótkim czasie. Nie zdążyliśmy niestety dotrzeć do Wersalu, który położony jest ok. 25 km od Paryża, pałacu Fontainebleau oddalonego o 66 km, Lasku Bulońskiego i Disneylandu (to już nie te lata;P).Katedra Notre-Dame – ta od słynnego DzwonnikaPlanując zwiedzanie należy wziąć poprawkę na długi czas oczekiwania w kolejkach do niektórych atrakcji, a także godziny otwarcia obiektów. Przykładowo, aby wejść do Katedry Notre-Dame trzeba ustawić się najpierw w jednej kolejce i poczekać ok. pół godziny, a następnie, aby wejść na wieże katedry, należy odczekać niekiedy nawet około godziny w osobnej kolejce (z lewej strony kościoła – patrząc od frontu). Pamiętajmy też, że w okresie wiosenno-letnim (od IV do IX) wstęp na wieże możliwy jest w godzinach od 10 do (za wyjątkiem sobót i niedziel w okresie od VI do VIII, gdy godziny otwarcia są przedłużone do Natomiast od 1 października do 31 marca wieże zamykane są już o a ostatnie wejście możliwe jest 45 minut przed godziną zamknięcia. Nam nie udało się tam dostać, mimo że byliśmy na miejscu przed 16, ponieważ kolejka była w pewnym miejscu „ucięta” tabliczką informującą nas, że dalej nie ma sensu się już ustawiać, bo szacowany czas oczekiwania przekracza godziny uśmiechała się do nas zza grubej szyby („Mona Lisa” pędzla Leonardo da Vinci w muzeum Louvre)Na zwiedzanie Luwru można przeznaczyć co najmniej jeden dzień, jeśli chce się oglądać szczegółowo wszystkie eksponaty. Natomiast my, z uwagi na ograniczenia czasowe, zdecydowaliśmy skupić się na sztuce starożytnej oraz malarstwie włoskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim, holenderskim i flamandzkim, pobieżnie zaglądając do apartamentów Napoleona III. Kolejka do Piramidy Luwru, przez którą prowadzi główne wejście do muzeum jest zazwyczaj tak długa, że wydaje się, że oczekiwanie na wejście może trwać wieki, jednak sprzedaż biletów przebiega bardzo sprawnie, więc kolejka porusza się LuwruPo wejściu do szklanej piramidy nasze torby i plecaki zostały prześwietlone, a my przeszliśmy przez bramki jak na lotnisku. Następnie należy zjechać ruchomymi schodami i zakupić bilet w jednej z 4 dostępnych kas (musimy się do niej zgłosić również w przypadku gdy nie obowiązuje nas opłata za wstęp, a po okazaniu dowodu tożsamości otrzymamy bezpłatny bilet). W okolicy kas znajdują się również punkty informacyjne, w których warto zaopatrzyć się w plan muzeum, ponieważ jest ono ogromne, więc warto zaplanować sobie drogę zwiedzania. W obiekcie można robić zdjęcia bez lampy błyskowej oraz filmować. Natomiast jako miłośniczka impresjonizmu bardzo żałowałam, że nie wolno mi było niczego „uwiecznić” w Orsay. Jest to zdecydowanie mniejsze muzeum, którego zwiedzanie może zająć ok. 1-3 godzin, w zależności od zainteresowania poszczególnymi dziełami. Muzeum Orsay jest nieczynne w poniedziałki, natomiast Luwr i muzeum sztuki współczesnej w Centre Pompidou – we Georges PompidouNa Pole Marsowe najlepiej dotrzeć na ok. godzinę lub przed zachodem słońca, aby obejrzeć z Wieży Eiffla panoramę Paryża za dnia (a najlepiej przy zachodzącym słońcu), a następnie nocą, gdy wszystko jest pięknie oświetlone. Tu również należy wziąć poprawkę na czekanie w kolejce (my czekaliśmy ok. pół godziny). Wejście po schodach na drugie piętro wieży kosztuje 4,5 euro dla osoby dorosłej (3,5 euro dla osób 12-24 lat), wjazd windą na 2. piętro 8,10 euro (6,40 euro dla osób 12-24 lat), natomiast prawie na sam czubek, a więc na trzecie piętro można tylko wjechać – za 13,10 euro (10,50 euro dla osób 12-24 lat)Na Polu MarsowymAby zaoszczędzić trochę czasu, w przypadku wyboru wjazdu windą, można wcześniej kupić bilet online (najpóźniej na dzień przed wejściem), podając czas przybycia. Taki wirtualny bilet zostanie wówczas wysłany na nasz telefon komórkowy, co pozwoli nam ustawić się od razu przy wejściu, w kolejce dla osób posiadających bilet. My zdecydowaliśmy się wejść pieszo na 2. piętro – w końcu to tylko ok. 600 schodów;) O pełnych godzinach wieża migocze białymi światełkami (tylko przez 5 minut!), a przy specjalnych okazjach (np. z okazji świąt) jej tradycyjny sposób oświetlenia jest Champs Elysées… widok na Łuk Triumfalny z Pól Elizejskich Wstęp na Cmentarz Père-Lachaise jest bezpłatny. My mieliśmy okazję zwiedzać go jesienią i muszę powiedzieć, że zarówno on, jak i Pola Elizejskie oraz paryskie parki robią niesamowite wrażenie o tej porze roku. Na cmentarzu warto udać się do budynku oznaczonego napisem „Consevation”, niedaleko głównego wejścia (Porte Principale), gdzie można otrzymać bezpłatny plan z oznaczonymi najważniejszymi na Cmentarzu Père-LachaiseDo Panteonu należy przyjść przed 17, ponieważ po tej godzinie zamykane są krypty (miejsce spoczynku wielu sławnych osób, w tym Marii Skłodowskiej-Curie). Sam obiekt otwarty jest do 18 (w sezonie wiosenno-letnim do jednak wejście zamykane jest 45 minut przed tym czasem. Wewnątrz znajduje się też Wahadło Foucaulta, które dowodzi obrotu Foucaulta w paryskim PanteonieW godzinach wieczornych natomiast warto udać się do La Défense – dzielnicy biznesowej Paryża, która jest ładnie oświetlona nocą. Stojąc na osi wyznaczanej przez Pola Elizejskie z jednej strony ujrzymy w oddali Łuk Triumfalny, a po przeciwnej stronie – La Grande Arche de La Défense (Wielki Łuk), będący współczesną odpowiedzią na ten na Łuk Triumfalny z dzielnicy La DéfenseNocą warto także udać się na plac Charles’a de Gaulle’a do Łuku Triumfalnego, otwartego do ok. 22-23. Aby wejść do środka i na łuk, należy przejść przejściem podziemnym na wysepkę na środku ronda. Z góry rozciąga się dookoła wspaniała panorama miasta – z jednej strony mamy widok na dzielnicę La Défense, z drugiej na Wieżę Eiffla, z trzeciej na Pola Elizejskie i Luwr, katedrę Notre-Dame oraz Wielki Pałac, z innej na wzgórze Montmartre z bazyliką na La Grande Arche de La Défense z Łuku TriumfalnegoW nocy udaliśmy się też do kabaretu Moulin Rouge w paryskiej dzielnicy rozpusty. Niestety na Placu Pigalle wcale nie było pieczonych kasztanów;), natomiast znajduje się tu Muzeum Erotyki, mnóstwo klubów go-go i sklepów z rozmaitymi „gadżetami”.Słynny „Czerwony Młyn”Jeśli zaś chodzi o pieczone kasztany, w całym Paryżu napotkałam je tylko kilkakrotnie, przygotowane na prowizorycznym grillu zrobionym z wózka ukradzionego z supermarketu. Polecam natomiast kupić surowe w supermarkecie i upiec w domu w piekarniku. Warto też przywieźć francuskie sery, jednak należy uważać, ponieważ nie każdy z nich da się przewieźć w bagażu podręcznym – np. nam zabrano na lotnisku ser Roquefort, który niby jest dosyć twardym serem, a już na pewno nie jest płynny, jednak został uznany za ciecz powyżej 100 ml, natomiast pozostawiono nam tylko Camembert (który jest zdecydowanie bardziej miękki).Jeśli chodzi o pamiątki powszechnie dostępne w Paryżu, to są one dość monotematyczne – na każdym kroku napotykaliśmy czarnoskórych sprzedawców z rozłożonymi na ziemi rozmaitymi figurkami w kształcie wieży Eiffla, którzy proponowali nam np. 3 breloczki-wieżyczki za 1 euro. W miarę zbliżania się do Pola Marsowego ich wartość spadała, aby pod samą wieża Eiffla osiągnąć cenę 1 euro za 6 breloczków (dla porównania, cena 1 breloczka w oficjalnym sklepie z pamiątkami na 2. piętrze wieży to ok. 5-10 euro). Mężczyźni Ci rozkładają swój dobytek na chustach rozłożonych na ziemi – zastanawialiśmy się czemu na rogach chusty mają przyszyte 4 sprzedawca zawsze trzyma wszystkie sznurki;)Okazało się, że oczywiście sprzedają oni pamiątki nielegalnie, dlatego sznurki te są pomocne przy ucieczce przed policją patrolującą teren na rowerach – co chwila są więc zmuszeni błyskawicznie „zwijać interes”, łapiąc za sznurki i uciekając co sił z brzęczącym workiem na ramieniu. Kiedy zagrożenie mija, rozwijają chustę i z niesamowitą cierpliwością ponownie misternie ustawiają wszystkie wieżyczki na ziemi, aby zaraz znów „się zwinąć”.Patrol policyjny pod Wieżą Eiffla i zadowolony handlarz, któremu udało się „zwinąć interes” na czas (po lewej stronie)Są też sprzedawcy, którzy mają breloczki zawieszone na metalowych obręczach i kursują z nimi pod wieżą, nagabując turystów. Byliśmy świadkami zabawnej sytuacji, kiedy jeden z handlarzy został złapany przez policję, a funkcjonariusze rozdali wszystkie figurki, ku uciesze turystów. Natomiast miłośnikom bardziej gustownych pamiątek, a także przedmiotom kryjącym w sobie odrobinę historii polecam zielone drewniane budki nad Sekwaną – można w nich kupić ręcznie wykonane obrazki z pejzażami Paryża, ładne widokówki i stylowe plakaty, a także przeróżne starocie, dawne czasopisma i nad SekwanąOdnośnie naszego powrotu z lotniska Beauvais-Tillé, muszę powiedzieć, że kosztował on nas sporo stresu. BVA to maleńki port lotniczy (jedynie 4 bramki wyjściowe na płytę lotniska), wykorzystywany przez linie lowcostowe, oddalony od Paryża o 80 km. Z centrum miasta dostaniemy się do niego jednym z autokarów odjeżdżających spod Pałacu Kongresowego (Palais des congrès de Paris) w 17. Dzielnicy, a konkretnie obok hotelu Concorde Lafayette (przy ulicy Boulevard Pershing). Najbliższe przystanki metra to Porte Maillot i Neuilly-Porte Maillot. Godziny odjazdów autokarów zgrane są z przylotami i odlotami – każdy z nich opatrzony jest nazwami miast docelowych, do których loty będą odprawiane w czasie gdy dojedzie on na lotnisko Beauvais. Teoretycznie czas jazdy to około 90 minut, jednak zgodnie z zaleceniami, należy wsiąść do autokaru 3 h 15 min przed godziną odlotu. My akurat załapaliśmy się na autokar 4 godziny przed lotem, a i tak najedliśmy się strachu, bo pech chciał, że na autostradzie był poważny wypadek, przez co poruszaliśmy się w żółwim tempie i mało brakowało, a spóźnilibyśmy się na nasz lot. Jednak były też osoby, które miały odlatywać pół godziny przed nami i dotarły na miejsce spóźnione, ale na ich szczęście zostały wpuszczone przez obsługę lotniska bez kolejki do odprawy the flash player here:

gdzie zjeść kasztany w paryżu